30.07.2013, 15:26
'Bry. Tyle słowem wstępu. Konkrety.
Jako iż premiera drugiej części, będącej kontynuacją duchowego spadkobiercy Demon's Souls została już zapowiedziana na bodajże marzec roku 2014, schreibuję dla osób głodnych wyzwań ibulu bólu dupy głowy.
[center] [/center]
Dark Souls - typowy jRPG z kawaii wstawkami i typowymi ("biuściastymi") bohaterkami odzianymi w stringi chroniące przed obrażeniami obuchowymi (?)[/i]
Nie, wcale że nie. Zaczynając od podstaw - DS należy do gatunku Role-Playing, w której wcielamy się w postać nieumarłego - istoty będącej na swój sposób nieśmiertelnej, lecz noszącej klątwę mrocznego znaku, która z czasem zaczyna się wypełniać prowadząc do utraty zmysłów i nieśmiertelności. Oczywiście - niespodzianka - jesteśmy wybrankiem przeznaczenia, i naszym zadaniem jest zmienić losy tego świata.
Tak wygląda z goła fabuła, do której powrócę niżej.
[center]
[/center]
Czym gra wyróżnia się spośród tysięcy tanich RPGów?
Przede wszystkim podejściem do walki. Jeżeli szukacie gry haczącej o gatunek hack'n'slash, to niestety srogo się zawiedziecie - DS premiuje taktyczne podejście i rozwagę przy spotkaniu z każdym oponentem, nawet tych najmniejszych rozmiarów. Gra słynie ze swojego wysokiego poziomu trudności. Ale, co warto zauważyć, nie frustruje ona tak bardzo, ponieważ z reguły naszą i tylko naszą winą jest fakt, iż jakiś pomniejszy stwór roztrzaskał naszą czaszkę. Ucząc się na własnych błędach, gracz jest w stanie pokonać przeciwności stawiane przez twórców praktycznie na każdym rogu.
Wracając do walki - ta jest przedstawiona w sposób na pewno widowiskowy. Do naszej dyspozycji oddano wiele rodzai opancerzenia i broni. Stal, którą wdziejemy różni się szeregiem różnych statystyk i odporności - gratka dla osób lubujących się w przebieraniu bohatera w różne ciuszki, zależnie od sytuacji.
To samo tyczy się również broni - zaczynając od sztyletów i sierpów, poprzez kamienne halabardy i na olbrzymich łukach, młotach czy mieczach zdobytych jako trofeum po urżnięciu smoka kończąc - kolekcje są naprawdę imponujące. Każdy rodzaj broni charakteryzuje się innym ciężarem, sposobem wyprowadzania ciosów czy ich siłą przebicia. Dodatkowo możemy dzierżyć je jedno lub oburącz, co również wpływa na to jak daną bronią nasz charakter się posługuje.
[center]
[/center]
Sam system walki opiera się na klikaniu klawiszy odpowiedzialnych za wyprowadzanie ciosów, obrony i manewrowania po polu bitwy. Mamy oczywiście do wyboru silne ciosy oraz te lżejsze, które łatwiej poskładać w combosy. Możemy również się bronić - albo za pomocą tarczy (chyba nie muszę wspominać, że każda ma inne statystyki i "ta lepsza" nie zawsze będzie lepszym wyborem?) albo drugiej broni, którą możemy parować ciosy przeciwników i wyprowadzać kontry.
Czasami będzie to za mało, ponieważ dany boss (o których po krótce nieco dalej) za pomocą jednego rypnięcia wytrąci naszą gardę i będziemy całkowicie odsłonięci na nadchodzące ataki - wtedy oczywiście możemy go "manewrować" - wszystkie czynności wykorzystujące tzw. "blind spots" danego przeciwnika (obszar, który jest całkowicie nie pokryty przez dany atak naszego oponenta, przez co dostajemy stojąc w jego zasięgu niemalże pewny immunitet - np. pomiędzy odnóżami lub w okolicach ogona) oraz uniki bez używania ekwipunku - odskoki czy odbiegi przed nadchodzącym uderzeniem.
Rzut okiem na rozgrywkę i fabułę
W Dark Souls przyjdzie nam zwiedzić multum pięknych, naprawdę PIĘKNYCH i KLIMATYCZNYCH (naprawdę) lokacji. Zaczynając od odizolowanego kompleksu dla pustych (nieumarłych, u których wypełniła się klątwa mrocznego znaku) poprzez nieumarłe miasto, jego kanały, ogromne kratery, w których zakorzeniły się ogromne pająki, starożytne ruiny z demonami, których nawet biblijna mitologia by się nie powstydziła.
Wszystkie lokacje są uciechą dla oka, wszystko jest niezwykle majestatyczne i potrafi przygnieść swoim ogromem.
[center][/center]
Świat Lordranu jest w odróżnieniu do świata w Demon's Souls jest otwarty. Do jednego miejsca możemy dostać się na wiele sposobów. Do wielu lokacji nie będziemy musieli nawet wchodzić.
Wszystko to sprawia, że podróżowanie przez świat wypełniony niebezpieczeństwami na każdym zakręcie jest bardzo, bardzo przyjemne.
Ale co w tym świecie przyjdzie nam zrobić?
Fabuła jest przedstawiona w sposób minimalistyczny. Autorzy rzucają nam jakiekolwiek informacje niczym zły pan rzuca ochłapy swemu słudze. Tyle, ile możemy wydedukować bez większego wnikania w fabułę jest tylko powierzchowną jej częścią.
Niczym zbawca świata siejemy spustoszenie pośród pomiotów ciemności i samej otchłani. Ale czy na pewno? W takim przekonaniu tkwiłem przez pierwszą ćwiartkę gry. Ale wraz z chłonięciem historii i świata zacząłem zdawać sobię sprawę jak zawiła, skomplikowana, lecz w tym samym czasie
satysfakcjonująca w odkrywaniu jest fabuła.
Aby nie spoilować, wszystkich zachęcam do zapoznania się samemu. Jeżeli ktoś już zagrał i nie wie o co chodzi polecam kanały na YT:
[url=http://www.youtube.com/user/VaatiVidya">http://www.youtube.com/user/VaatiVidya</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/user/EpicNameBro]http://www.youtube.com/user/EpicNameBro[/url]
Jak przedstawia się sama rozgrywka?
Tak jak już nadmieniłem - gnamy przed siebie i walczymy. Walczymy z przeciwnikami różnych gabarytów. Od szczórów poprzez szkielety, ogry, zmutowane larwy, na pradawnych smokach, ogromnych hydrach i krzyształowych golemach kończąc.
Każdy przeciwnik to oddzielne wyzwanie. Różnorodność wymusza na graczu szybkie przystosowanie się do sytuacji.
Co jakiś czas znajdujemy ogniska, które po rozpaleniu odnawiają nasze zasoby mikstur leczniczych i służą jako checkpointy - po każdej śmierci odradzamy się w ich sąsiedztwie.
No właśnie - śmierć. Ginąć przyjdzie nam na pewno dużo. Dużo i sporo. Sporo i dużo. Za każdym razem w okolicy miejsca naszej śmierci upuścimy wszystkie dusze (odpowiednik doświadczenia), które na sobie mieliśmy. Mamy szansę je odzyskać, jeżeli jednak w drodze po nie znowu
przyjdzie nam umrzeć... no cóż, misja powiedzie się niepowodzeniem.
Skoro już wspomniałem o duszach, przejdźmy do rozwoju postaci.
[center][/center]
Sterydy, biblie i sztangi
Tak jak w większości gier RPG siła naszej postaci jest wyznaczona przez kilka statytyk. Siła, zręczność, inteligencja, wytrzymałośc, wiara i tak dalej.
Do rozwoju tych umiejętności potrzebne są nam dusze - odpowiednik PD, które zdobywamy poprzez zabijanie innych postaci w grze. Możemy również znaleźć dusze upakowane
w duszach bohaterów, dawnych rycerzy, poległych wojowników, których ciałą wciąż leżą gdzieś pod przemoczonym dachem karczmy opanowanej przez demony.
Statystyki zwiększamy przy ogniskach, które możemy przyrównać do safe house'ów z Resident Evil.
Im większy dany parametr, tym więcej dusz będziemy musieli na niego wywalić.
Koszta dochodzą do naprawdę wysokich, dlatego warto zastanowić się nad trzema-czterema statystykami, w które łądować będziemy najwięcej.
[center][/center]
System multiplayer
Twórcy postawili na bardzo ciekawy system online. Nie ma zwykłego łączenia się poprzez hamachi czy wyszukiwarkę innych graczy. Nie ma co-opu.
Możemy natomiast przed każdym bossem przyzwać innego gracza, aby nam pomógł. Owy gracz musi najpierw namalować znak na ziemi, który pojawi się w naszym świecie.
Po przywołaniu go pokonujemy razem bossa (lub umieramy) a tamten człowiek znika. I już prawdopodobnie nigdy się nie zobaczycie.
Tak samo działa to w drugą stronę - możesz namalować znak, aby pomóc swojemu słabszemu koledze, kiedy ten ma problemy z gargulcem czy smokiem.
Ciekawie wygląda również walka PvP, bo i ona znalazła swoje miejsce w tej produkcji.
Za każdym razem, kiedy jesteśmy w ludzkiej formie (czyli za pomocą znalezionego "człowieczeństwa" odwróciliśmy pustkę i nieumarłość przy ognisku) możemy zostać najechani przez innego gracza.
W zależności kto zwycięży, któryś z graczy dostanie kilka przydatnych przedmiotów.
Najeżdżanie staje się również możliwe po przyłączeniu się do jednej z wielu "organizacji" w grze. I tak dołączając do Leśnych Strażników, dostaniemy wezwanie za każdym razem, kiedy obcy gracz
zacznie w tym lesie siać spustoszenie, a my będziemy mogli go spokojnie zabić. Lub zostać zabitym.
[center][/center]
Co po ukończeniu
Gra jak na dobrego jRPGa jest dosyć długa. Zależnie od tego jak będziemy grindzić (chociaż grę można przejść bez wracania do wcześniejszych lokacji i "farmienia" stworów)
gra może zająć nam nawet kilkadziesiąt godzin.
Kiedy już zatopimy miecz lub kulę ognia w ostatnim, pogrążonym w otchłani przeciwniku odpala się sekwencja końcowa. Po niej wszystko zaczyna sie od nowa - znajdujemy się w początkowej lokacji,
jednakże z ekwipunkiem i umiejętnościami, z którymi grę skończyliśmy. Zaczyna się New Game+ - przeciwnicy stanowią jeszcze większe wyzwanie, jednakże możemy zdobyć jeszcze więcej dusz.
I kiedy znowu przejdziemy grę - historia się powtarza. I tak aż przy NG stanie kilka plusików.
[center][/center]
To chyba tyle, jeżeli chodzi o przedstawienie i zachęcenie do gry. Jeżeli przypomnę sobie o czymś ważnym, czego żem nie napisał - dopiszę (hehe, nie).
Nie wiem jak to podsumować, powiem więc, że zaraz idę sobie jakiś obiad zrobić. Jeżeli dobiliście do tego fragmentu, to dziękuję za przeczytanie.
Jeżeli wystąpiły gdzieś ściany tekstu - postaram się to sformatować w niedługim czasie. Pisze to w notatniku, coby FF nie wywalił i nie stracił tego tekstu.
Jako iż premiera drugiej części, będącej kontynuacją duchowego spadkobiercy Demon's Souls została już zapowiedziana na bodajże marzec roku 2014, schreibuję dla osób głodnych wyzwań i
[center] [/center]
Dark Souls - typowy jRPG z kawaii wstawkami i typowymi ("biuściastymi") bohaterkami odzianymi w stringi chroniące przed obrażeniami obuchowymi (?)[/i]
Nie, wcale że nie. Zaczynając od podstaw - DS należy do gatunku Role-Playing, w której wcielamy się w postać nieumarłego - istoty będącej na swój sposób nieśmiertelnej, lecz noszącej klątwę mrocznego znaku, która z czasem zaczyna się wypełniać prowadząc do utraty zmysłów i nieśmiertelności. Oczywiście - niespodzianka - jesteśmy wybrankiem przeznaczenia, i naszym zadaniem jest zmienić losy tego świata.
Tak wygląda z goła fabuła, do której powrócę niżej.
[center]
[/center]
Czym gra wyróżnia się spośród tysięcy tanich RPGów?
Przede wszystkim podejściem do walki. Jeżeli szukacie gry haczącej o gatunek hack'n'slash, to niestety srogo się zawiedziecie - DS premiuje taktyczne podejście i rozwagę przy spotkaniu z każdym oponentem, nawet tych najmniejszych rozmiarów. Gra słynie ze swojego wysokiego poziomu trudności. Ale, co warto zauważyć, nie frustruje ona tak bardzo, ponieważ z reguły naszą i tylko naszą winą jest fakt, iż jakiś pomniejszy stwór roztrzaskał naszą czaszkę. Ucząc się na własnych błędach, gracz jest w stanie pokonać przeciwności stawiane przez twórców praktycznie na każdym rogu.
Wracając do walki - ta jest przedstawiona w sposób na pewno widowiskowy. Do naszej dyspozycji oddano wiele rodzai opancerzenia i broni. Stal, którą wdziejemy różni się szeregiem różnych statystyk i odporności - gratka dla osób lubujących się w przebieraniu bohatera w różne ciuszki, zależnie od sytuacji.
To samo tyczy się również broni - zaczynając od sztyletów i sierpów, poprzez kamienne halabardy i na olbrzymich łukach, młotach czy mieczach zdobytych jako trofeum po urżnięciu smoka kończąc - kolekcje są naprawdę imponujące. Każdy rodzaj broni charakteryzuje się innym ciężarem, sposobem wyprowadzania ciosów czy ich siłą przebicia. Dodatkowo możemy dzierżyć je jedno lub oburącz, co również wpływa na to jak daną bronią nasz charakter się posługuje.
[center]
[/center]
Sam system walki opiera się na klikaniu klawiszy odpowiedzialnych za wyprowadzanie ciosów, obrony i manewrowania po polu bitwy. Mamy oczywiście do wyboru silne ciosy oraz te lżejsze, które łatwiej poskładać w combosy. Możemy również się bronić - albo za pomocą tarczy (chyba nie muszę wspominać, że każda ma inne statystyki i "ta lepsza" nie zawsze będzie lepszym wyborem?) albo drugiej broni, którą możemy parować ciosy przeciwników i wyprowadzać kontry.
Czasami będzie to za mało, ponieważ dany boss (o których po krótce nieco dalej) za pomocą jednego rypnięcia wytrąci naszą gardę i będziemy całkowicie odsłonięci na nadchodzące ataki - wtedy oczywiście możemy go "manewrować" - wszystkie czynności wykorzystujące tzw. "blind spots" danego przeciwnika (obszar, który jest całkowicie nie pokryty przez dany atak naszego oponenta, przez co dostajemy stojąc w jego zasięgu niemalże pewny immunitet - np. pomiędzy odnóżami lub w okolicach ogona) oraz uniki bez używania ekwipunku - odskoki czy odbiegi przed nadchodzącym uderzeniem.
Rzut okiem na rozgrywkę i fabułę
W Dark Souls przyjdzie nam zwiedzić multum pięknych, naprawdę PIĘKNYCH i KLIMATYCZNYCH (naprawdę) lokacji. Zaczynając od odizolowanego kompleksu dla pustych (nieumarłych, u których wypełniła się klątwa mrocznego znaku) poprzez nieumarłe miasto, jego kanały, ogromne kratery, w których zakorzeniły się ogromne pająki, starożytne ruiny z demonami, których nawet biblijna mitologia by się nie powstydziła.
Wszystkie lokacje są uciechą dla oka, wszystko jest niezwykle majestatyczne i potrafi przygnieść swoim ogromem.
[center][/center]
Świat Lordranu jest w odróżnieniu do świata w Demon's Souls jest otwarty. Do jednego miejsca możemy dostać się na wiele sposobów. Do wielu lokacji nie będziemy musieli nawet wchodzić.
Wszystko to sprawia, że podróżowanie przez świat wypełniony niebezpieczeństwami na każdym zakręcie jest bardzo, bardzo przyjemne.
Ale co w tym świecie przyjdzie nam zrobić?
Fabuła jest przedstawiona w sposób minimalistyczny. Autorzy rzucają nam jakiekolwiek informacje niczym zły pan rzuca ochłapy swemu słudze. Tyle, ile możemy wydedukować bez większego wnikania w fabułę jest tylko powierzchowną jej częścią.
Niczym zbawca świata siejemy spustoszenie pośród pomiotów ciemności i samej otchłani. Ale czy na pewno? W takim przekonaniu tkwiłem przez pierwszą ćwiartkę gry. Ale wraz z chłonięciem historii i świata zacząłem zdawać sobię sprawę jak zawiła, skomplikowana, lecz w tym samym czasie
satysfakcjonująca w odkrywaniu jest fabuła.
Aby nie spoilować, wszystkich zachęcam do zapoznania się samemu. Jeżeli ktoś już zagrał i nie wie o co chodzi polecam kanały na YT:
[url=http://www.youtube.com/user/VaatiVidya">http://www.youtube.com/user/VaatiVidya</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/user/EpicNameBro]http://www.youtube.com/user/EpicNameBro[/url]
Jak przedstawia się sama rozgrywka?
Tak jak już nadmieniłem - gnamy przed siebie i walczymy. Walczymy z przeciwnikami różnych gabarytów. Od szczórów poprzez szkielety, ogry, zmutowane larwy, na pradawnych smokach, ogromnych hydrach i krzyształowych golemach kończąc.
Każdy przeciwnik to oddzielne wyzwanie. Różnorodność wymusza na graczu szybkie przystosowanie się do sytuacji.
Co jakiś czas znajdujemy ogniska, które po rozpaleniu odnawiają nasze zasoby mikstur leczniczych i służą jako checkpointy - po każdej śmierci odradzamy się w ich sąsiedztwie.
No właśnie - śmierć. Ginąć przyjdzie nam na pewno dużo. Dużo i sporo. Sporo i dużo. Za każdym razem w okolicy miejsca naszej śmierci upuścimy wszystkie dusze (odpowiednik doświadczenia), które na sobie mieliśmy. Mamy szansę je odzyskać, jeżeli jednak w drodze po nie znowu
przyjdzie nam umrzeć... no cóż, misja powiedzie się niepowodzeniem.
Skoro już wspomniałem o duszach, przejdźmy do rozwoju postaci.
[center][/center]
Sterydy, biblie i sztangi
Tak jak w większości gier RPG siła naszej postaci jest wyznaczona przez kilka statytyk. Siła, zręczność, inteligencja, wytrzymałośc, wiara i tak dalej.
Do rozwoju tych umiejętności potrzebne są nam dusze - odpowiednik PD, które zdobywamy poprzez zabijanie innych postaci w grze. Możemy również znaleźć dusze upakowane
w duszach bohaterów, dawnych rycerzy, poległych wojowników, których ciałą wciąż leżą gdzieś pod przemoczonym dachem karczmy opanowanej przez demony.
Statystyki zwiększamy przy ogniskach, które możemy przyrównać do safe house'ów z Resident Evil.
Im większy dany parametr, tym więcej dusz będziemy musieli na niego wywalić.
Koszta dochodzą do naprawdę wysokich, dlatego warto zastanowić się nad trzema-czterema statystykami, w które łądować będziemy najwięcej.
[center][/center]
System multiplayer
Twórcy postawili na bardzo ciekawy system online. Nie ma zwykłego łączenia się poprzez hamachi czy wyszukiwarkę innych graczy. Nie ma co-opu.
Możemy natomiast przed każdym bossem przyzwać innego gracza, aby nam pomógł. Owy gracz musi najpierw namalować znak na ziemi, który pojawi się w naszym świecie.
Po przywołaniu go pokonujemy razem bossa (lub umieramy) a tamten człowiek znika. I już prawdopodobnie nigdy się nie zobaczycie.
Tak samo działa to w drugą stronę - możesz namalować znak, aby pomóc swojemu słabszemu koledze, kiedy ten ma problemy z gargulcem czy smokiem.
Ciekawie wygląda również walka PvP, bo i ona znalazła swoje miejsce w tej produkcji.
Za każdym razem, kiedy jesteśmy w ludzkiej formie (czyli za pomocą znalezionego "człowieczeństwa" odwróciliśmy pustkę i nieumarłość przy ognisku) możemy zostać najechani przez innego gracza.
W zależności kto zwycięży, któryś z graczy dostanie kilka przydatnych przedmiotów.
Najeżdżanie staje się również możliwe po przyłączeniu się do jednej z wielu "organizacji" w grze. I tak dołączając do Leśnych Strażników, dostaniemy wezwanie za każdym razem, kiedy obcy gracz
zacznie w tym lesie siać spustoszenie, a my będziemy mogli go spokojnie zabić. Lub zostać zabitym.
[center][/center]
Co po ukończeniu
Gra jak na dobrego jRPGa jest dosyć długa. Zależnie od tego jak będziemy grindzić (chociaż grę można przejść bez wracania do wcześniejszych lokacji i "farmienia" stworów)
gra może zająć nam nawet kilkadziesiąt godzin.
Kiedy już zatopimy miecz lub kulę ognia w ostatnim, pogrążonym w otchłani przeciwniku odpala się sekwencja końcowa. Po niej wszystko zaczyna sie od nowa - znajdujemy się w początkowej lokacji,
jednakże z ekwipunkiem i umiejętnościami, z którymi grę skończyliśmy. Zaczyna się New Game+ - przeciwnicy stanowią jeszcze większe wyzwanie, jednakże możemy zdobyć jeszcze więcej dusz.
I kiedy znowu przejdziemy grę - historia się powtarza. I tak aż przy NG stanie kilka plusików.
[center][/center]
To chyba tyle, jeżeli chodzi o przedstawienie i zachęcenie do gry. Jeżeli przypomnę sobie o czymś ważnym, czego żem nie napisał - dopiszę (hehe, nie).
Nie wiem jak to podsumować, powiem więc, że zaraz idę sobie jakiś obiad zrobić. Jeżeli dobiliście do tego fragmentu, to dziękuję za przeczytanie.
Jeżeli wystąpiły gdzieś ściany tekstu - postaram się to sformatować w niedługim czasie. Pisze to w notatniku, coby FF nie wywalił i nie stracił tego tekstu.
....~~BUM - KLAP, DE SAŁD OF MAJ HART
DE BIT GOŁS ON end ON ON ON ON ON~~....