Z tego co wiem to sprawa wyglądała tak, że wczoraj lub przedwczoraj (nie mam dobrej pamięci - około 20maja) Skradzione zostały konta licznych ludzi z A.D. Nie mamy większego pojęcia (chyba, że Wysoka Rada z Travincal wie, a nie chce zdradzić) kto ukradł konta i jak zostały skradzione. Wbrew większości nie sądzę, by była to wina klienta, którego napisał członek AD dla naszych ludzi - uważam tak, bo były osoby, które tego klienta używały na wszystkich kontach a tylko nieliczne zostały skradzione.
A.D zgłosiło sprawę do devów ale nie dostawaliśmy żadnej odpowiedzi, a sprawa była pilna. Nasz lawspeaker wpadł w nieznane nam ręce. Mieliśmy śmierć w oczach. Tak więc by dać nam trochę czasu, A.D zdecydowało lagować serwer, aż ten w swej nieskończonej dobroci zdechł.
Loftar zdenerwował się i zaczął niszczyć nam nasze mury z różnych stron randomowo:
Zabijać niektórym zwierzęta - te należały do Koi:
Brutalnie też potraktował niezbudowany domek Clepaqa (Greena) (W ogóle po co tracił czas na to?! I tak nie było tam bramy
):
To były screeny zaraz po wstaniu serwera, szybko zaczęliśmy zabudowywać zniszczone miejsca, gdzieniegdzie się udało, jednak chwilę później pojawili się tam ludzie, którzy zaczęli nas mordować (Przypominam, że duża część kont z wojownikami została skradziona a oni sami wielokrotnie zabici, nie posiadaliśmy też LSa, który ściągnąłby tych, którzy siedzieli w HV)
A tutaj śmierć mojego skoczka (Sława Mu!), który minutkę wcześniej dostarczył dzielnie stal na bramę do działki Koi.
Na chwilę obecną straciliśmy paru ludzi, nasz mega super kiln highest ql, większość crossroadów, które aktualnie odbudowujemy i kiln spot na cegły.
Odzyskaliśmy jednak w miarę kontrolę nad A.D. (wraz z LSem) nie jesteśmy pewni, czy jest tam w pełni bezpiecznie ale staramy się podnieść z tego niefortunnego wydarzenia.