23.02.2011, 16:25
Obudziłem się następnego ranka w swoim łóżku. Wiadmo dzień jak co dzień. Jednak natchnęła mnie myśl by wyprowadzić się z tej ciemnej nory i zbudować sobie dom. Początkowo zastanawiałem się czy to dobry pomysł. Po co mi dom skoro będę sam w nim mieszkał? Po co mi tyle miejsca nie mam aż tylu przedmiotów do przechowywania... Cóż, myśli były różne jednak w końcu wziąłem się do pracy. Ze skrzyń wziąłem narzędzia (kilka kamiennych łopat i kilofów) oraz materiały (całkiem sporo drewna i kamienia). I wyruszyłem. Niedaleko mojej jaskini znalazłem polanę obok której była spora wyrwa w ziemi jak po wybuchu kilkunatsu zielonych kreatur które widziałem ostatnio. Dziura okazała się całkiem niezłą kopalnią kamienia oraz znalazłem w niej nieco węgla oraz żelaza.
Gdy zebrałem nieco więcej kamienia wyszedłem z dziury i ruszyłem na polanę.Na miejscu zacząłem kopać fundamenty. Wiadomo, coś musi być podstawą.Kopałem dobre kilka godzin i kiedy skończyłem kopać wziąłem się za wykładanie kamieniami owych fundamentów. Na koniec zostało wykopać miejsce na podłogę. Przez dobre kilka chwil zastanawiałem się czym wyłożyć podłogę. Drewno było by dobre ale skoro budynek będzie cały drewniany...Może lepiej zastosuję kamień! Nie było na co czekać. Chwilę później miałem całkiem spory plac wyłożony kamieniem. No! To już coś. Pomyślałem z uśmiechem i zabrałem się za układanie ścian z drewna. Parter skończyłem bardzo szybko. Dach zrobiłem prosty i drewniany, gdyż stwierdziłem, że będę dobudowywał piętro. Jednak czegoś w tym domku brakowało... Ahh tak okna. Ruszyłem na plażę nazbierać piasku.Gdy miałem wystarczającą ilość piasku wróciłem do domu, wsadziłem surowiec do pieca dołożyłem węgla i zaczałem wytapiać szkło.
W tym czasie wybrałem się po drewno które będzie mi potrzebne do budowy piętra oraz dachu. Wziąłem więc siekiery z jaskini (gdyż tam nadal miałem swoje skarby) pomaszerowałem do pobliskiego lasu. Gdy uznałem że mam go wystarczającą ilość wróciłem do domku, przerobiłem na deski i zacząłem budować pierwsze piętro. Praca szła mozolnie ponieważ budowałem i planowałem jednocześnie gdzie mają być okna gdzie drabinka na parter oraz inne rzeczy które w przyszłości tu staną. Po postawieniu frontowej ściany zauważyłem że nie ma w niej miejsca na okno. Więc zburzyłem ją i postawiłem na nowo. Tym razem z miejscem na okno. Dalej praca szła bez większych przeszkód i raz-dwa piętro było skończone.Hm... Dach... Jakby tu zbudować dach? Wszedłem na górę budynku chwilę planowałem i zabrałem się do pracy. Drewniane półbloki drewniane bloki a na nich znów półbloki. Z początku nie miałem pojęcia jak to wyjdzie jednak efekt był całkiem niezły. Mogło być lepiej. Jednak na poprawki nie miałem surowców, więc budynek zostawiłem jak stał. W tym czasie zastała mnie noc. Prędko postawiłem w nowym domu łóżko i położyłem się spać.
Następnego ranka gdy wyszedłem z domu postanowiłem zrobić coś wielkiego. Wspiąć się na najwyższą w okolicy górę! Wziąłem ze sobą zapas mięsa, trochę wody, kilofy i łopaty. Ta wyprawa nie mogła być łatwa. Dojście do podnóża góry zajęło mi kilka godzin. Świetnie samo dojście tyle trwało... Ile potrwa wspinaczka? Ostatni raz sprawdziłem czy mam ze sobą wszystko co niezbędne. Tak, miałem wszystko. Zacząłem się wspinać. Kawałem po kawałku. Powoli żeby nie spaść i na tyle szybko by wrócić do domu przed zmrokiem.Od rana do południa udało mi się dojść pod górę i wejść na szczyt. Widok był przepiękny! Aż mi dech w piersiach zaparło. Jednak wiedziałem że wraz z nocą pojawią się nieumarli. Musiałem szybko wrócić na dół i dojść do swojej chatki. Zacząłem więc schodzić. Przy samym dole poślizgnąłem się na kamieniu i upadłem na ziemię z niemałej wysokości. Poobijany i pokaleczony starałem dowlec się do domu przed zachodem słońca, który nieubłaganie się zbliżał. Kilkanaście minut dzieloło mnie od domu kiedy zapadł zmrok. Ciemność mnie otoczyła a z ciemności słychać było jakieś odgłosy. Nie miałem ze sobą pochodni a jedyną bronią jaką w ogóle posiadałem była moja pięść. Nie zważajac na ból musiałem pobiec do do końca tej drogi aby utrzymać się przy życiu. Gdy pędziłem przed siebie pewny że zdążę nieumarły zagrodził mi drogę...
Ciąg dalszy nastąpi
Screeny:
Kopanie fundamentów pod domek
Wybudowany parter, jeszcze bez dachu ale z szybami.Widziany od frontu.
Wnętrze parteru. Jest trochę "mroczne" choć nie było to zamierzone. W przyszłości je rozjaśnię.
Skończony już domek. Widok z drzewa.
Widok na okolice mojego mieszkania z góry na którą się wspiąłem. Widać kopalnie kamienia oraz las.
Gdy zebrałem nieco więcej kamienia wyszedłem z dziury i ruszyłem na polanę.Na miejscu zacząłem kopać fundamenty. Wiadomo, coś musi być podstawą.Kopałem dobre kilka godzin i kiedy skończyłem kopać wziąłem się za wykładanie kamieniami owych fundamentów. Na koniec zostało wykopać miejsce na podłogę. Przez dobre kilka chwil zastanawiałem się czym wyłożyć podłogę. Drewno było by dobre ale skoro budynek będzie cały drewniany...Może lepiej zastosuję kamień! Nie było na co czekać. Chwilę później miałem całkiem spory plac wyłożony kamieniem. No! To już coś. Pomyślałem z uśmiechem i zabrałem się za układanie ścian z drewna. Parter skończyłem bardzo szybko. Dach zrobiłem prosty i drewniany, gdyż stwierdziłem, że będę dobudowywał piętro. Jednak czegoś w tym domku brakowało... Ahh tak okna. Ruszyłem na plażę nazbierać piasku.Gdy miałem wystarczającą ilość piasku wróciłem do domu, wsadziłem surowiec do pieca dołożyłem węgla i zaczałem wytapiać szkło.
W tym czasie wybrałem się po drewno które będzie mi potrzebne do budowy piętra oraz dachu. Wziąłem więc siekiery z jaskini (gdyż tam nadal miałem swoje skarby) pomaszerowałem do pobliskiego lasu. Gdy uznałem że mam go wystarczającą ilość wróciłem do domku, przerobiłem na deski i zacząłem budować pierwsze piętro. Praca szła mozolnie ponieważ budowałem i planowałem jednocześnie gdzie mają być okna gdzie drabinka na parter oraz inne rzeczy które w przyszłości tu staną. Po postawieniu frontowej ściany zauważyłem że nie ma w niej miejsca na okno. Więc zburzyłem ją i postawiłem na nowo. Tym razem z miejscem na okno. Dalej praca szła bez większych przeszkód i raz-dwa piętro było skończone.Hm... Dach... Jakby tu zbudować dach? Wszedłem na górę budynku chwilę planowałem i zabrałem się do pracy. Drewniane półbloki drewniane bloki a na nich znów półbloki. Z początku nie miałem pojęcia jak to wyjdzie jednak efekt był całkiem niezły. Mogło być lepiej. Jednak na poprawki nie miałem surowców, więc budynek zostawiłem jak stał. W tym czasie zastała mnie noc. Prędko postawiłem w nowym domu łóżko i położyłem się spać.
Następnego ranka gdy wyszedłem z domu postanowiłem zrobić coś wielkiego. Wspiąć się na najwyższą w okolicy górę! Wziąłem ze sobą zapas mięsa, trochę wody, kilofy i łopaty. Ta wyprawa nie mogła być łatwa. Dojście do podnóża góry zajęło mi kilka godzin. Świetnie samo dojście tyle trwało... Ile potrwa wspinaczka? Ostatni raz sprawdziłem czy mam ze sobą wszystko co niezbędne. Tak, miałem wszystko. Zacząłem się wspinać. Kawałem po kawałku. Powoli żeby nie spaść i na tyle szybko by wrócić do domu przed zmrokiem.Od rana do południa udało mi się dojść pod górę i wejść na szczyt. Widok był przepiękny! Aż mi dech w piersiach zaparło. Jednak wiedziałem że wraz z nocą pojawią się nieumarli. Musiałem szybko wrócić na dół i dojść do swojej chatki. Zacząłem więc schodzić. Przy samym dole poślizgnąłem się na kamieniu i upadłem na ziemię z niemałej wysokości. Poobijany i pokaleczony starałem dowlec się do domu przed zachodem słońca, który nieubłaganie się zbliżał. Kilkanaście minut dzieloło mnie od domu kiedy zapadł zmrok. Ciemność mnie otoczyła a z ciemności słychać było jakieś odgłosy. Nie miałem ze sobą pochodni a jedyną bronią jaką w ogóle posiadałem była moja pięść. Nie zważajac na ból musiałem pobiec do do końca tej drogi aby utrzymać się przy życiu. Gdy pędziłem przed siebie pewny że zdążę nieumarły zagrodził mi drogę...
Ciąg dalszy nastąpi
Screeny:
Kopanie fundamentów pod domek
Wybudowany parter, jeszcze bez dachu ale z szybami.Widziany od frontu.
Wnętrze parteru. Jest trochę "mroczne" choć nie było to zamierzone. W przyszłości je rozjaśnię.
Skończony już domek. Widok z drzewa.
Widok na okolice mojego mieszkania z góry na którą się wspiąłem. Widać kopalnie kamienia oraz las.