Nie wiem czy to co napisałem ma jakiś sens, więc na wszelki wypadek szykujcie się na rejs po morzach absurdów, przeinaczeń i niedopowiedzeń.
Na początek obiecany strzał w stopę: czy atomy istnieją czy nie tak naprawdę nie wiadomo. Istnieje tylko teoria (poparta wieloma dowodami) o istnieniu atomów, ale to nadal tylko teoria. Tym samym sprawa ich „widzenia” nie rozbija się tylko o ograniczenia fizyczne (długość światła), ale o sam fakt istnienia atomu.
Leon Twój post mi się naprawdę podoba. Ma w sobie moc i wciąga na kilka minut zanim się zrozumie o co chodzi. Po paru minutach mam parę uwag. Spróbuję to rozbić na mniejsze kawałki, żeby się dało jako tako zrozumieć o co mi chodzi. Mam nadzieję, że nie przekręcę znaczenia Twojego postu.
Leon napisał(a):Takie rozważania mają sens tylko w przypadku kiedy zostanie przedstawiona teoria.
Teorię mamy, przedstawiliśmy ja możemy iść dalej.
Leon napisał(a):W tym przypadku mamy przedstawioną teorie że w grze istnieje mithril, nie ma żadnych dowodów jej potwierdzających w takim wypadku mithril nie istnieje (...)
Kazus wirusa w średniowieczu (nie ma dowodów =/= nie istnieje).
Leon napisał(a):(...) nie ma potrzeby udowadniania jego nieistnienia bo byłoby to równoznaczne z brakiem teorii.(...)
Brak potrzeby udowodnienia nieistnienia mithrilu w żadne sposób nie wpływa na istnienie teorii na ten temat. Teoria doskonale może sobie radzić sobie w oderwaniu od dowodów (choćby teoria boga). Ba! Może sobie radzić całkiem dobrze nawet w towarzystwie dowodów jej przeczących (teoria kreacji i wprowadzania jej do niektórych szkół w Stanach). Ja np. nie czuję żadnej potrzeby udowadniania, że w grze nie ma mithrilu, ale to nie spowodowało zniknięcia teorii o jego istnieniu. Ty idziesz krok dalej i uzależniasz istnienie od istnienia teorii: „mithril nie istnieje gdyż nie ma potrzeby udowadniania jego nieistnienia bo byłoby to równoznaczne z brakiem teorii” Czyli wirusy w średniowieczu nie istniały, ponieważ nie było żadnych dowodów ani potrzeby udowadniania istnienia wirusów. Uleczyliśmy ludzkość z chorób wirusowych i pochodzących od nich (między innymi niektóre odmiany raka).
Pewnie coś pokręciłem i miałeś co innego na myśli, ale może da się to kiedyś odkręcić.